Czasy, w których z kliniki stomatologii estetycznej po prostu wychodziło się ze śnieżnobiałym uśmiechem, dobiegły końca. Dziś „nowy” uśmiech jest szyty na miarę pacjenta, a efekty zabiegów są dalekie od karykaturalnych.

 

Przez kilka lat szczytem marzeń pacjentów był tzw. Hollywood Smile. Chociaż dziś kusi on jeszcze wielu z nich, coraz bardziej pożądane są efekty naturalne. Dzięki nowym technologiom stosowanym w gabinetach stomatologicznych zdecydowanie łatwiej je uzyskać. Dotarcie do zamierzonych efektów wprawdzie nadal pozostaje długotrwałym procesem, ale w porównaniu do metod stosowanych przed laty, jest to proces wart poświęcenia nawet długich miesięcy. W jaki sposób ortodonci i stomatolodzy upiększają dziś uśmiech swoich pacjentów?

 

Piękny, czyli naturalny

O jakikolwiek zabieg czy trend by się nie zapytało, ostatnio słyszy się jedną odpowiedź. Zadowalający wynik jakiejkolwiek terapii powinien być jak najbardziej zbliżony do naturalnego. Okazuje się, że popyt na naturalne efekty dotarł również do stomatologii estetycznej. Jako że towarzyszą mu innowacyjne techniki, które umożliwiają znacznie dokładniejsze leczenie czy też po prostu upiększanie uśmiechu, osiągnięcie takich rezultatów jest jak najbardziej możliwe.

- Zęby wyglądające naturalnie, charakteryzują się odpowiednimi proporcjami. Aby wyglądały proporcjonalnie, powinny mieć przede wszystkim właściwy stosunek długości do szerokości koron. Istotny jest również kształt koron zębowych, które powinny być proste i równe. Ważne jest też to, jak wyglądamy, uśmiechając się, jaką powierzchnię zębów i dziąseł wówczas odsłaniamy – tłumaczy dr Kamila Wasiluk, ortodontka z warszawskiego Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium.

Trend ten nie oznacza bynajmniej, że popularność wybielania zębów spadła na łeb, na szyję, zwłaszcza, że jak mówi dr Kamila Wasiluk, naturalnie wyglądające zęby powinny mieć również zdrowy kolor, jednak niekoniecznie śnieżnobiały, co często można zaobserwować u telewizyjnych celebrytów. Wybielanie wciąż jest więc najczęściej wybieranym zabiegiem, przynajmniej jeśli chodzi o estetykę uzębienia. Są jednak pewne kwestie, które w ostatnich latach mocno się zmieniły. Kolor zębów, tak jak i ich kształt, musi być bowiem jak najbardziej naturalny, a do tego dopasowany do karnacji, także ze względu na zdrowie.

Jak tłumaczy nam dr Kamila Wasiluk, nie każdy ząb da się identycznie wybielić. Nawet tak pozornie prosty zabieg musi być dostosowany do możliwości pacjenta.

Komentarz eksperta

dr Kamila Wasiluk
dr Kamila Wasiluk
Nie można przesadzać z wybielaniem, bo może to być niebezpieczne, a rezultatem takich zabiegów może być po prostu nieestetyczny wygląd. Czyli nie jest to dla każdego, bo wybielenie zębów jest pewną zmianą struktury chemicznej zęba. Co ważne, kolor zębów nie powinien też być identyczny na całej powierzchni zęba, ponieważ – choć nie zwracamy na to na co dzień uwagi – tonacje kolorów różnią się nieco, nawet w obrębie jednego zęba.

Duża popularność wybielania zębów nie czyni jednak innych procedur mniej istotnymi czy rzadkimi. Coraz więcej pacjentów interesuje się chociażby likwidacją tzw. uśmiechu dziąsłowego. Wśród trendów w upiększaniu uśmiechu wskazuje się też i inne przykłady, jak licówki, ortodoncję z wykorzystaniem aparatów estetycznych czy naklejanie zamków aparatu w taki sposób, aby osiągnąć ładniejszą linię uśmiechu. Prawdziwą sztuką jest poprowadzenie leczenia ortodontycznego w taki sposób, aby zęby nie były równej długości, co też jest nienaturalne. Niektóre zęby powinny być dłuższe i jak mówi nasza ekspertka, dzięki nowym technikom również to można uzyskać.

 

Uśmiech szyty na miarę

Chęć poprawienia uśmiechu w taki sposób, aby był on jak najbardziej naturalny, sprawia, że w gabinetach przeprowadza się najpierw zdjęcia i analizy, a następnie wizualizacje efektów leczenia końcowego. W ten sposób można niemalże zaprojektować uśmiech od nowa i dostosować go do kształtu twarzy, a ponadto zaplanować cały proces leczenia. Jak tłumaczy dr n. med. Ewa Chomik, specjalista protetyki stomatologicznej w Noir Dental Clinic, najpierw w zależności od potrzeb wykonuje się zdjęcia 2D lub 3D (tomografia), a następnie serię zdjęć fotograficznych.

Służy to właśnie stworzeniu portfolio pacjenta, a konkretniej wizualizacji efektów leczenia. Jest to nic innego, jak Digital Smile Design (DSD), który pozwala uniknąć niezadowalających rezultatów leczenia oraz ustanowić, jak krok po kroku należy to leczenie przeprowadzić. 

Komentarz eksperta

dr Ewa Chomik
dr Ewa Chomik
Uśmiech projektujemy w oparciu o rysy twarzy, układ ust, a wszystko to obrazujemy na zdjęciach. Bo nic tak nie oddaje obrazu i wizerunku jak fotografia. Digital Smile Design daje możliwości wizualizacji różnych koncepcji leczenia protetycznego i efektów estetycznych możliwych do osiągnięcia, które wspólnie z pacjentem możemy przedyskutować, ocenić i wybrać.

Następne można przejść do odbudowania zębów w odcinkach bocznych, od których zależy trwałość efektów końcowych. Kolejnym etapem jest wykonanie wycisków zębów górnych i dolnych, które wysyła się do technika dentystycznego. - Po odlaniu wycisków uzyskujemy modele gipsowe, na których woskowana jest nasza przyszła rekonstrukcja zgodnie z wcześniej przygotowanym projektem. Do tak przygotowanych modeli technik dodatkowo wykonuje klucze silikonowe, dzięki którym w gabinecie podczas wizyty mamy możliwość zaprezentowania pacjentowi bezpośrednio w jamie ustnej uzyskanych efektów leczenia – mówi dr n. med. Ewa Chomik.

Coraz większą częstość wykorzystywania cyfrowego projektowania uśmiechu potwierdza zresztą także dr Kamila Wasiluk, która jako istotny trend wskazuje właśnie uśmiech dobierany „cyfrowo”. Kolejną nowością, a zarazem alternatywą dla robienia wycisków, jest skanowanie zębów. Wprawdzie technika nie jest bardziej precyzyjna, ale ułatwia niektóre aspekty podejścia tradycyjnego. - W ustach pacjenta nie umieszcza się łyżki wyciskowej, przez co nie dławi się on itd. Następnie, uzyskany cyfrowo obraz można od razu przesłać i przeanalizować na ekranie komputera – tłumaczy protetyk.

Wśród dostępnych od jakiegoś czasu innowacji dr Kamila Wasiluk wspomina także pełną diagnostykę cyfrową. - Są to zdjęcia rentgenowskie, które obecnie wykonywane są w technologii 3D. Pozwalają one bardzo precyzyjnie planować i umieszczać np. implant w kości – dodaje. Coraz większa automatyzacja to dla pacjenta liczne korzyści, choć ze względu na dokładność nie zawsze jest ona najlepszym wyborem. Wiele technologii jest jednak niezwykle potrzebnych, ponieważ dają one możliwości, jakich wcześniej w stomatologii nie było.

 

Technologia wkracza do stomatologa

A konkretniej – do ortodonty. Faktem jest, że innowacje wykorzystywane są nie tyle w stomatologii, co właśnie w ortodoncji. Dłuższe leczenie sprzyja stosowaniu nowych rozwiązań, które minimalizują ból i dają lepsze rezultaty. Dobór metod leczenia zależy oczywiście od układu twarzy pacjenta i jego uzębienia. Niekiedy konieczne jest po prostu zastosowanie skutecznych licówek lub koron na zęby, szczególnie, że dzięki lepszym technologiom materiały do licówek są obecnie coraz lepsze, tj. cieńsze, bardziej estetyczne i odporne, a także – co zawdzięcza się stosowanym dziś klejom – lepiej przywierające. Nowością niewątpliwie jest stosowana od niedawna metoda CAD, czyli Coordinated Arch Development - Wielokierunkowa Jednoczesna Rozbudowa Łuków, która została opracowana w USA przez specjalistę ortodoncji dr. Greenfielda.

- W odróżnieniu od tradycyjnego leczenia, w CAD pacjent po diagnozie, w kolejnym etapie ma rozbudowywane łuki zębowe. Leczenie przebiega przy użyciu niewielkich, przyjaznych biologicznie sił, wykorzystując różne specjalnie do tego przeznaczone aparaty. Dzięki temu, że łuki są rozbudowywane,  tworzą się szpary między zębami i zyskuje się przestrzeń na ustawienie stłoczonych zębów. Faza leczenia tymi aparatami trwa około 12-18 miesięcy w zależności od przypadku, a dopiero następnie zakładany jest aparat stały – wyjaśnia dr Kamila Wasiluk. - W trakcie leczenia ortodontycznego techniką CAD stosuje się różne aparaty m.in. aparat Lip Bumper, dystalizator Greenfielda GMD lub łuk TPA (transpalatal arch) – dodaje.

Pierwsza faza leczenia metodą CAD może trwać nawet półtora roku, dopiero po jej zakończeniu zakłada się aparat stały. Ma ona na celu rozbudowę łuków zębowych i pomieszczenie wszystkich zębów. W ten sposób uzyskuje się pełniejszy uśmiech. Metoda pozwala na zachowanie całego uzębienia i uniknięcie nieprzyjemnego usuwania zębów. - Dodatkowo pełne uzębienie i szerszy łuk stanowią podporę dla policzków i ust, dzięki czemu twarz dłużej wygląda młodo – mówi dr Kamila Wasiluk.  

W tym wszystkim nie wolno zapominać o jednym. Otóż nowe technologie niewątpliwie pomagają osiągnąć zamierzone efekty, ale należy pamiętać, że to jedynie narzędzia w rękach lekarzy. - To, czy lecząc pacjenta osiągamy ładny układ zębów, jest przede wszystkim kwestią wiedzy stomatologa i wyczucia proporcji, które lekarz zawsze powinien zachować. Sama technologia nie ma tu aż takiego znaczenia. Ważniejsze są umiejętności lekarza, które dzięki wykorzystywanej technologii mogą być po prostu realizowane – podkreśla dr Kamila Wasiluk.

Jak widać, samo postawienie na innowacje to zbyt mało. Celem nie jest bowiem leczenie nowymi metodami samo w sobie, ale osiągnięcie jak najlepszych efektów estetycznych w możliwie mało uciążliwy dla pacjenta sposób. Najistotniejsze jest więc holistyczne podejście, prowadzące nie tylko do wyleczenia wady zgryzu, ale i do osiągnięcia efektu ładniejszego kształtu twarzy. W XXI wieku uśmiech to niemalże kwestia personalizacji, notabene, będącej w dużej mierze także wynikiem pracy technika dentystycznego, który w zaciszu laboratorium godzinami pracuje nad tym, by odtwarzane zęby były pod każdym kątem idealne.