Jesień trwa, a wraz z nią – coraz krótsze i bardziej pochmurne dni. To znak, że czas odżywić skórę i wykorzystać technologie, których z powodu ekspozycji na słońce unika się latem. O tym, ja zadbać o skórę jesienią i trzech najlepszych zabiegach na teraz opowiedziała nam dr Magda Brona-Teżyk z HomeClinic w Różynach.

 

Skóra po lecie, szczególnie słonecznym i upalnym, wymaga głębokiego odżywienia. Zaniechanie powakacyjnej pielęgnacji, to w końcu prosty sposób na jej szybsze starzenie się. Długie kąpiele słoneczne przyspieszają przecież jej fotostarzenie, ale nie jest to proces, którego nie można chociażby spowolnić. W jaki sposób? Najlepiej przez zabiegi regeneracyjne, które rozprawią się z typowymi problemami skórnymi po lecie.

Wskutek opalania się, kąpieli w morzu czy w chlorowanych basenach naruszona jest bariera hydrolipidowa skóry – po wakacjach jest ona przesuszona, a niekiedy wręcz szorstka, co tylko bardziej uwidacznia oznaki starzenia. Jak temu zaradzić?

 

Jak zadbać o skórę jesienią? Nawilżać!

Przesuszona skóra, najczęstszy powakacyjny problem, w rzeczywistości oznacza też wiele innych niechcianych problemów – od przebarwień do bardziej widocznych zmarszczek. Dlatego, jak mówi nam dr Magda Brona-Teżyk, lekarz medycyny estetycznej i właścicielka HomeClinic w Różynach, w pierwszej kolejności musimy nawilżyć swoją skórę. Zabiegiem numer jeden do wykonania jesienią pozostaje więc niezawodna mezoterapia igłowa.

Komentarz eksperta

lek. Magda Brona-Teżyk
lek. Magda Brona-Teżyk
Czy użyjemy kwasu hialuronowego, czy bomb witaminowych, czy osocza są to po prostu super zabiegi, które należy wykonać w serii i wtedy zrewitalizujemy, odżywimy naszą skórę po słonecznym lecie.
 

Składniki aktywne podawane przy pomocy igieł dostosowuje się do potrzeb skóry. Podczas gdy kwas hialuronowy przywróci jej optymalny poziom nawilżenia, bomby witaminowe zapewnią intensywną rewitalizację.

Co sprawia, że mezoterapia igłowa, mimo coraz to nowszych technologii wykorzystywanych w medycynie estetycznej, pozostaje jesienią zabiegiem pierwszego wyboru? Jest ona idealna w swojej prostocie i po prostu niezawodna. Wprowadzając w skórę dostosowany do jej potrzeb koktajl substancji odżywczych, po wykonaniu serii uzyskuje się efekt nie tylko nawilżenia, ale i poprawy kolorytu oraz napięcia. Same nakłucia wspomagają produkcję włókien kolagenowych, a to już bardzo dużo.

 

Jeśli nie mezoterapia igłowa, to co?

Choć w kwestii nawilżenia skóry po lecie mezoterapia igłowa wydaje się niezastąpiona, oczywiste jest, że nie rozwiąże ona wszystkich powakacyjnych skórnych problemów. Zresztą, nie wyczerpuje ona też możliwości, jakich jesienią w gabinetach medycyny estetycznej nie brakuje. Tu wkraczają już nowsze technologie i niekiedy zabiegi wymagające choć niewielkiego okresu rekonwalescencji, m.in. z uwagi na utrzymujące się po nich zaczerwienia.

- Drugim zabiegiem, który bardzo polecamy i na który jest już idealny okres, to laser frakcyjny, czyli wszelkie resurfacingi, usuwanie blizn czy włókniaków. Jak najbardziej jest to już dobry moment, plus dodatkowo ostrzykujemy skórę osoczem bogatopłytkowym, by jak najlepiej i jak najszybciej się goić – podpowiada ekspertka.

Kiedy warto wybrać zabieg laserem frakcyjnym? Na pewno wtedy, gdy zależy nam na przebudowaniu skóry i pozbyciu się blizn potrądzikowych czy przebarwień, ponieważ zabieg polega na wywołaniu kontrolowanych uszkodzeń skóry.

Kontrolowane uszkodzenia w obszarach, które wymagają regeneracji, stymulują naturalne procesy regeneracyjne. Uszkodzone komórki skóry zastępowane są przez zdrową tkankę, co przekłada się nie tylko na młodszy wygląd skóry, ale i redukcję przebarwień, blizn oraz zmarszczek. Bezpośrednio po zabiegu utrzymuje się zaczerwienienie skóry, a przez kilka dni następuje złuszczanie naskórka. Dlatego laser frakcyjny coraz częściej łączy się z osoczem bogatopłytkowym, które wzmacnia efekty zabiegu i skraca okres rekonwalescencji.

 

Terapia łączona nie ma sobie równych

Jak pokazuje przykład zabiegu wykonanego laserem frakcyjnym i zastosowania bezpośrednio po nim osocza bogatopłytkowego, w przypadku skór wymagających głębszej regeneracji najlepszym wyjściem są terapie łączone. Tu w grę wchodzą przeróżne technologie, także takie, które nie wymuszają nawet dłuższej przerwy w pracy. Dobrym przykładem jest właśnie trzeci z topowych zabiegów polecanych na jesień przez lekarza z Home Clinic Różyny.

- Trzecim zabiegiem w momencie, kiedy nie chcemy tak inwazyjnie działać jak przy laserze, przy którym wymagamy rekonwalescencji dłuższej niż dzień lub dwa, polecamy mikronakłuwanie z falą radiową połączoną z mezoterapią bądź osoczem bogatopłytkowym. Zabieg ma za zadanie ujędrnić naszą skórę, przebudować ją, powiedzmy taki „lifting bez skalpela”, plus dodatkowo odżywić i zregenerować poprzez osocze. Powoduje to, że szybciej przejdziemy rekonwalescencję, będziemy mniej czerwone, a skóra nam podziękuje już w przeciągu paru dni – mówi dr Magda Brona-Teżyk.

Poddanie się zabiegom estetycznym jesienią nie zwalnia oczywiście z konieczności stosowania ochrony przeciwsłonecznej. Skóra potrzebuje jej przez cały rok, szczególnie po zabiegach, gdzie do odbudowy struktur dochodzi poprzez mikrouszkodzenia czy choćby złuszczanie. Aby jesienne wizyty w gabinecie medycyny estetycznej przyniosły jak najlepsze efekty, warto więc przyzwyczaić się do kremów z SPF 50, a ponadto nieco zmodyfikować codzienną rutynę pielęgnacyjną, dodając np. serum z kwasem złuszczającym na noc.