Już drugi rok z rzędu miłośnicy crossfitu wzięli kobiecy biust w swoje ręce. Wraz z nową edycją kalendarza pokazującego piękno męskiej sylwetki, którego sprzedaż zostanie przeznaczona na walkę z rakiem piersi, powstała kampania edukacyjna BreastFit. W jaki sposób mężczyźni mogą wpierać zdrowie swoich partnerek oraz jakie zdjęcia zobaczymy w kalendarzu na 2017 rok, opowiada organizator akcji, Kuba Popławski.

 

Małgorzata Trejtowicz: Kalendarz CrossFit nie jest zwykłym rozbieranym kalendarzem…

Kuba Popławski: Pomysł na pierwszy kalendarz oraz idea, żeby dochód ze sprzedaży został przeznaczony na jakiś szczytny cel, powstały w tym samym czasie. Profesjonalna sesja była dużym przedsięwzięciem, do którego przygotowywaliśmy się przez dwa miesiące. Żeby ten wysiłek nie poszedł na marne, wpadłem na pomysł, aby skontaktować się z fundacją OnkoCafe i zebrane pieniądze przeznaczyć na walkę z rakiem piersi.

 

Co oznacza hasło z kalendarza na 2016 rok - “WINNERS NEVER QUIT”?

Kuba Popławski: Przesłanie pierwszego kalendarza było takie, by kobiety zmagające się z chorobą nigdy się nie poddawały. Pot wylany podczas treningów oraz pokazanie nagiego ciała miały symbolizować odwagę i wysiłek kobiet walczących o zdrowie.

 

W tym roku postawiliście na profilaktykę.

Kuba Popławski: Dokładnie. Kalendarz "Power of community" na 2017 rok  jest zwieńczeniem projektu BreastFit. Konkurujące ze sobą na co dzień kluby crossfitu z Trójmiasta zjednoczyły się,  by wziąć udział w rozbieranej sesji, ale także by odbyć szkolenie w zakresie profilaktyki raka piersi oraz nabyć podstawowe umiejętności z zakresu badania piersi. Uczestnicy szkolenia zobowiązali się przekazywać swoją wiedzę dalej, a cała kampania ma na celu uaktywnić w tej sferze wszystkich mężczyzn, którzy chcą zatroszczyć się o zdrowie najważniejszych kobiet w ich życiu - partnerek, sióstr czy matek.

“Trening” BreastFit pokazuje, jak rozmawiać z kobietami i wspierać je na wszystkich etapach walki z nowotworem, przypominać im o regularnym samobadaniu piersi. Staramy się uwrażliwić szczególnie ludzi młodych i zdrowych, którzy uważają, że problem ich nie dotyczy. 30-letnie kobiety bez przypadków nowotworu piersi w rodzinie często nie myślą o zagrożeniu, tymczasem wcześnie wykryty rak piersi można wyleczyć niemal bezboleśnie. Warto mieć tego świadomość.

 

Zajrzyjmy za kulisy powstawania kalendarza na 2017 rok, który swoją premierę będzie miał w październiku, czyli miesiącu walki z rakiem piersi.

Kuba Popławski: Crossfit oznacza wszechstronną sprawność, czyli siłę, wytrzymałość, ale niekoniecznie - tak jak w kulturystyce - wysoką masę mięśniową. Dwumiesięczne przygotowania miały na celu redukcję tkanki tłuszczowej i uwydatnienie mocnych stron sylwetki. Bartek Trąbka - specjalista od kulturystyki - ułożył wytyczne jadłospisu, które w połączeniu z treningiem dały szybkie efekty wizualne.

Sesja odbyła się w ostatnim tygodniu sierpnia w postoczniowym budynku w Gdańsku i trwała cztery dni. Autorem zdjęć jest Jan Górczak.

 

Czego możemy się spodziewać po portretach w kalendarzu na 2017 rok?

Kuba Popławski: Tegoroczny kalendarz przeszedł ewolucję. Mieliśmy więcej czasu na przygotowania, więc sylwetki są bardziej dopracowane. Zdjęcia robiono w pełnym świetle, a więc  były o wiele większym wyzwaniem - zarówno dla fotografa, jak i modela. W przeciwieństwie do poprzedniej edycji, w której portrety były czarno-białe i bardziej statyczne, tym razem światło nie dawało szans na jakąkolwiek niedoskonałość. Musiałem wymyślić pozycje, które nie będą się powtarzały, będą atrakcyjne i oryginalne, a zarazem zasłaniające strategiczne obszary na ciele modela.

Boję się, co będzie za rok, bo poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko i zdjęcia, moim zdaniem, są lepsze niż w obecnym kalendarzu.

 

Czy łatwo jest utrzymać masę mięśniową i wyglądać przez cały rok tak, jak na portrecie z kalendarza?

Kuba Popławski: Regularny trening i odpowiednia dieta pozwalają utrzymać masę mięśniową, natomiast zbyt niski poziom tkanki tłuszczowej - np. 5-6 proc. - na dłuższą metę nie jest zdrowy dla organizmu. Na czas zawodów czy - jak w naszym przypadku - sesji zdjęciowej - redukuje się tkankę tłuszczową, by wyciągnąć spod niej mięśnie. Efekt wizualny pięknej muskulatury daje również odwodnienie organizmu. Ja sam piłem 8-11 litrów wody dziennie przez 2 tygodnie, po czym odstawiłem ją na czas zdjęć. W okresie przygotowania do sesji miałem 9 treningów tygodniowo.

Natomiast, aby utrzymać dobrą formę i sprawność na co dzień, wystarczą 3 godzinne treningi w tygodniu. W crossficie chodzi o dobre samopoczucie bez uczucia przetrenowania, które mogłoby przeszkadzać w obowiązkach zawodowych. Gdy wchodzi się na wyższy stopień zaawansowania, dochodzi również regeneracja i odpowiednia dieta. Ważny jest 7-8 godzinny sen i niwelowanie stresu w codziennym życiu.

 

W ciągu jednego treningu można spalić do 500 kalorii w 30 minut. Co crossfitowiec jada po ćwiczeniach?

Kuba Popławski: Rzeczywiście, w ciągu godziny na treningu można spalić 1000-1200 kalorii. Ważne, by taki posiłek zawierał mało tłuszczu, a dużo prostych węglowodanów, na przykład ryż lub kaszę oraz trochę białka. Tłuszcze spowalniają wchłanianie, a po ćwiczeniach istotna jest szybka regeneracja. Ryż z brokułem i kurczakiem to podręcznikowy przykład obiadu po treningach.

 

Karate, joga czy jogging mają swoją własną ideologię, za którą idzie cały styl życia. Czy podobnie jest z crossfitem?

Kuba Popławski: W crossficie wyznacznikiem jest społeczność crossfitowa. Kiedy na zajęcia przychodzi osoba bez doświadczenia w podnoszeniu ciężarów czy trójboju olimpijskim, przed całą grupą stoi nowe wyzwanie. W licencjonowanych klubach zazwyczaj istnieje podział na grupy w zależności od poziomu zaawansowania (na początkujące, średniozaawansowane i zaawansowane). Nie istnieje obawa, że będziemy rażąco odstawali od grupy, bo wszyscy uczą się czegoś nowego. Plan treningu poznaje się w momencie przyjścia na salę i członkowie 10-20-osobowej grupy wspierają się wzajemnie, by wykonać wyzwanie. Na całym świecie społeczność crossfitowa, czyli “community”, jest istotnym elementem tego sportu, a nasz kalendarz jest przykładem wspólnego działania.

 

Kluby crossfit wydają się enklawą “prawdziwych” facetów. Naprawdę przemieniacie chłopców w mężczyzn?

Kuba Popławski: Zajęcia crossfitowe, dzięki temu, że wykonuje się je ze zgraną grupą oraz ze wsparciem trenera, sprzyjają pokonywaniu słabości ciała i umysłu. Kształtujemy mocny charakter, który jest niezbędną cechą mężczyzny. Na dłuższą metę nawyk niepoddawania się przenosi się z treningów na inne sfery życia.

 

Czy crossfitowiec przyzna się do depilacji woskiem czy kładzenia maseczki na twarz?

Kuba Popławski: Nie wiem, co chłopaki robią po godzinach, ale crossfit to nie jest mega higieniczny sport. Jest brudząca wszystko magnezja, dużo potu, czołganie się po ziemi. Jesli ktoś ma fobię na punkcie brudu, to na treningu crossfit może być na początku zmieszany. Ale z czasem wszystko można polubić. A z odciskami na rękach i otarciami trzeba się po prostu pogodzić.

 

Na koniec bardzo ważne pytanie - gdzie można kupić kalendarz “Power of community” na 2017 rok?

Kuba Popławski: Kalendarz można nabyć za pośrednictwem strony fundacji OnkoCafe oraz bezpośrednio w klubach crossfit na terenie Trójmiasta. Ilość jest ograniczona, więc lepiej nie czekać do stycznia.

Trening BreastFit opisany jest na stronie fundacji OnkoCafe

 

Kuba Popławski

Trener Personalny Master, trener akcji „Biegam Bo Lubię”, pasjonat i promotor CrossFit.