Zwykłe sprawunki to jedna z tych sfer życia, na którą olbrzymi wpływ ma obecny kryzys koronawirusowy. W wielu przypadkach zmieniła się częstotliwość robienia przez nas zakupów, ale także zachowanie w ich trakcie i już po powrocie do domu. O czym należy pamiętać robiąc zakupy w czasie pandemii koronawirusa, podczas pobytu w sklepie? Jak postępować z zakupionymi towarami po przyjściu do domu, by wszystko odbyło się bezpiecznie? Przypominamy obowiązujące zasady oraz przytaczamy rady ekspertów. 

 

Od kilku tygodni wszyscy uczymy się funkcjonować w nowej rzeczywistości. W trosce o własne zdrowie i bezpieczeństwo zmieniamy nasze przyzwyczajenia lub je modyfikujemy. Jedna z często podnoszonych kwestii dotyczy robienia zakupów oraz postępowania z artykułami, w które się zaopatrzyliśmy. Wiele osób zastanawia się, co należy robić, by podczas uzupełniania zapasów uniknąć nadmiernego ryzyka infekcji.

 

W trakcie zakupów

Część dobrych zwyczajów zakupowych, które mają sprawić, że wizyta w sklepie przebiegnie w sposób bezpieczny, została wprowadzona już na szczeblu administracyjnym - w formie nakazów. Obowiązujące w tej chwili obostrzenia mają zwiększyć bezpieczeństwo nasze, ale także obsługę sklepów. Stosowanie się do tych reguł jest wymagane od wszystkich. I tak, zalecane do niedawna przez specjalistów noszenie rękawiczek podczas pobytu w placówce handlowej nie jest jest już teraz kwestią naszej dobrej woli, ale obowiązkiem. Podobnie, gdy chodzi o zachowanie dystansu od innych osób znajdujących się w sklepie. W wielu placówkach przed kasami pojawiły się zresztą odpowiednie oznaczenia, które przypominają o konieczności zachowania właściwej odległości.

Ze względu na nowe regulacje, trzeba pamiętać, że przed wejściem do sklepu trzeba teraz często chwilę odczekać. W danym momencie na terenie obiektu, poza pracownikami obsługi, może przebywać maksymalnie trzech klientów w przeliczeniu na jedno stanowisko kasowe. To oznacza, że w sytuacji, gdy sklep dysponuje np. pięcioma kasami (nie wszystkie muszą być uruchomione), to na terenie sklepu może przebywać maksymalnie piętnastu klientów. Eksperci doradzają, by na zakupy, w miarę możliwości, udawać się z listą zakupów, na której produkty posegregowane zostaną grupami (według działów). To pozwoli na znaczące skrócenie pobytu w obiekcie.

W oczekiwaniu na wejście do sklepu także trzeba stosować się do zasady nakazującej zachowanie dwumetrowego dystansu od innych oczekujących. Regulacje dotyczące limitu osób obowiązują również na bazarach i targowiskach (do trzech osób na jedno stoisko). W urzędach pocztowych liczba petentów nie może przekraczać już dwóch osób na okienko obsługowe. Stosowanie się do tych wszystkich odgórnych zaleceń ma mocno ograniczyć niebezpieczeństwo infekcji.

Wciąż nie ma jeszcze regulacji dotyczącej używania maseczek podczas pobytu w sklepie czy poza miejscem zamieszkania (obowiązek taki nałożony jest na obywateli w niektórych krajach). W tej materii także opinie ekspertów są podzielone. Dominuje jednak przekonanie, że maseczka ochronna, pod warunkiem, że zostanie umiejętnie nałożona i zdjęta, będzie stanowiła dodatkową barierę chroniącą przed zakażeniem.

Ponadto wiele sklepów stosuje teraz także inne środki ostrożności – regularne dezynfekcje wózków oraz koszy, regularnie przecieranie blatów i terminali płatniczych (ich dezynfekcja, po dotknięciu przez klienta, stanowi zresztą odgórny wymóg).

 

Po powrocie z zakupami do domu

Szczególnie wiele wątpliwości pojawia się jednak wokół tego, jak należy zachowywać się po powrocie z zakupów i jak postępować z zakupionymi towarami. Czy po przyjściu ze sklepu, zdjęciu rękawiczek i dokładnym umyciu rąk, nabyte artykuły też należy poddać jakiejś dezynfekcji albo kwarantannie? Bo przecież kolejne badania pokazują, że wirus SARS-CoV-2 jest w stanie przetrwać na różnych powierzchniach przez wiele godzin, a niedawno na łamach „New England Journal of Medicine” opublikowano wyniki badań, które wskazują, że w niektórych sytuacjach jest on w stanie przetrwać nawet trzy dni.

Stąd też pojawiające się wśród niektórych pomysły stosowania trzydniowej kwarantanny dla zakupionych towarów. Ale tu wszelkie wątpliwości rozwiewa mikrobiolog i ekspert ds. żywności, Donald Schaffner z Uniwersytetu Rutgersa w Stanach Zjednoczonych. Przekonuje on, że pomimo wielu istniejących obaw, nie ma konieczności poddawania przyniesionych ze sklepu produktów specjalnej kwarantannie. Trzymanie ich przez trzy dni w korytarzu albo w piwnicy może się jawić jako absurd. Naukowiec zapewnia, że byłby to nonsens – pomijając już fakt, że wiele z nich po takim zabiegu byłoby niezdatnych do użycia. Nie ma też konieczności mycia opakowań. Zwykłe, stosowane na co dzień środki ostrożności, pomocne w uniknięciu innych zakażeń, powinny w zupełności wystarczyć.

W przypadku warzyw i owoców należy pamiętać o ich dokładnym umyciu. Amerykański naukowiec przypomina, że nie należy do tego celu stosować mydła ani innych preparatów z detergentem. Zwykła woda wystarczy. Specjaliści wskazują też, że wiele produktów i tak poddawanych jest obróbce termicznej, a nowy koronawirus jest unicestwiany już przy 60 stopniach – gotowanie czy smażenie eliminuje zatem ryzyko zakażenia. Schaffner podkreśla też, że nie powinniśmy się również bać samego dotknięcia opakowania, na którym potencjalnie mógłby się znajdować wirus. Taki jednorazowy kontakt nie oznacza, że zachorujemy na  wywoływaną przez patogen chorobę COVID-19. Należy jednak pamiętać, by po opróżnieniu toreb z zakupami dokładnie umyć ręce.

Gdy chodzi o wykorzystywane w czasie zakupów torby, to wiele osób chwilowo powróciło do stosowania foliowych „jednorazówek”. W przypadku korzystania z toreb materiałowych, dobrze jest pamiętać o ich regularnym praniu – jak podkreśla Schaffner – nie tylko w czasie pandemii.

Zresztą to samo można powiedzieć o innych zasadach. Wiele z nich warto stosować nie tylko w czasie zagrożenia epidemicznego.

Należy zachowywać właściwą higienę mycia i przygotowania żywności. Jest to priorytet nie tylko w przypadku koronawirusa, ale przede wszystkim typowych zanieczyszczeń mikrobiologicznych prowadzących do zatruć pokarmowych – przypomina Główny Inspektorat Sanitarny.