Przywykliśmy do tego, że depilują się sportowcy: kulturyści, pływacy, kolarze i tancerze. Dzięki temu zyskują ułamki sekund na metach zawodów, lepszą prezencję, łatwość w utrzymywaniu higieny. To oni stają się inspiracją dla tysięcy innych mężczyzn, którzy mają już dość swoich problemów z bujnym owłosieniem.

 

Dlaczego mężczyźni noszą futra?

Zrośnięte brwi i włosy wystające z nosa. A do tego ciemne loki pokrywające plecy, barki i klatkę piersiową. Oto mężczyzna-miś, przedstawiciel ginącego gatunku. Powinien być dumny z atrybutów męskości, którymi obdarzyła go natura, ale niestety, nadmierne owłosienie przysparza mu wielu problemów. Bywa wytykany palcami na plaży i basenie. Jego futro uwielbia pojawiać się wraz z nim na ważnych spotkaniach, gdzie burzy powagę wizerunku, wyzierając zza starannie dobranej koszuli. Co gorsza, nawet jego własna żona powtarza mu czasem: „Misiu, ogól się”. To wszystko sprawia, że ów nieszczęśnik zaczyna się zastanawiać: „Dlaczego ja?”. Na jego pytanie odpowiada dr n. med. Igor Michajłowski, ekspert medycyny estetycznej z Clinica Dermatologica w Gdańsku:

- Mężczyźni są bardziej owłosieni od kobiet z dwóch powodów. Pierwszy z nich to efekt ewolucji, a drugi to wyższy poziom hormonów wpływających na wzrost włosów. W dawnych czasach to właśnie mężczyźni częściej byli wystawieni na działanie ekstremalnych warunków atmosferycznych, bo częściej przebywali na zewnątrz np. polując. Włosy pełniły więc rolę termoregulatorów. Dziś zastąpiliśmy je ubraniami, stąd naturalne „futro” można już usunąć

 

Metody depilacji

Zazwyczaj mężczyzna-miś zupełnie nie wie, jak ma się zabrać za usuwanie futra. Przy tym dysponuje jedynie: nożyczkami, trymerem i maszynką do golenia. Nożyczki na niewiele się zdają, a trymer pozostawia szorstką szczecinkę. I tak oto pierwszym narzędziem męskiej depilacji staje się jednorazówka służąca do usuwania zarostu.

 

Maszynka do golenia jest prosta w obsłudze i tania w eksploatacji. Niestety pożądane efekty jej użycia szybko znikają, pojawiają się natomiast efekty niepożądane, takie jak: podrażnienia skóry i rany. Zdarza się, że powstające po goleniu niewielkie krostki jeszcze nie zdążą się zaleczyć, a odrastające włosy widoczne są już na tyle, że powinno się je znowu usunąć.

 

Wosk to coś, dla prawdziwych twardzieli. Mężczyźni sięgają po niego za namową kobiet. Trzeba jednak pamiętać, że kobiece owłosienie jest zazwyczaj mniej bujne, a przy tym panie mają wyższy próg bólu. Szarpnięcie przyklejonego do ciała paska wosku wyrywa włosy razem z cebulkami. Zabieg należy powtarzać przynajmniej raz w miesiącu.

 

Pasta cukrowa składa się z wody, cukru i soku z cytryny. W odróżnieniu od wosku przylepia się jedynie do włosów, a nie do całego ciała. Zabiegi z jej użyciem uchodzą za mniej bolesne i łagodniejsze dla skóry. Pojawiające się objawy podrażnienia znikają zazwyczaj w ciągu kilku godzin, a efekty depilacji utrzymują się przez ok. dwa tygodnie.

 

Kremy do depilacji posiadają już swoje męskie edycje. Wystarczy nałożyć je na ciało, odczekać kilka minut, a potem usunąć szpatułką wraz z włosami. Przed wykonaniem zabiegu powinno się przeprowadzać próbę alergiczną na niewielkim fragmencie skóry. Zaletą tego rodzaju depilacji jest jej całkowita bezbolesność.

 

Laser działa bezpośrednio na komórki znajdujące się w mieszku włosowym, nie niszcząc przy tym skóry. Co najważniejsze, zabiegi laserowe pozwalają na trwałe usunięcie niechcianego owłosienia (epilację), wymaga to jednak odbycia minimum trzech sesji w odstępie od czterech do dwunastu tygodni, gdyż laser działa tylko na włosy znajdujące się w fazie wzrostu.

 

Dlaczego warto zdecydować się na laser?

 

Komentarz eksperta

dr n. med. Igor Michajłowski
dr n. med. Igor Michajłowski
Nowoczesna technologia lasera Palomar Vectus sprawia, że podczas depilacji modyfikowany jest kształt cebulek włosów. Uniemożliwia to ich wzrost i po krótkiej serii zabiegów dawne problemy (które u niektórych osób mogą wręcz powodować kłopoty psychologiczne) znikną na zawsze razem z niechcianym owłosieniem.

 

Laser najlepiej radzi sobie z ciemnymi włosami wyrastającymi z jasnej skóry (lepszy kontrast). Na miesiąc przed zabiegiem nie wolno usuwać włosów przy pomocy wosku lub pasty cukrowej. Nie powinno się także opalać, stosować niektórych maści i kremów (np. maści z witaminą A, witaminą C, kwasami owocowymi i retinoidami) oraz leków, które uwrażliwiają organizm na działanie światła. Lekarz medycyny estetycznej powinien przed zabiegiem przeprowadzić dokładny wywiad mający na celu wykluczenie przeciwwskazań, do których należą m.in. choroby skóry, infekcje czy np. posiadanie rozrusznika serca.

 

I po bólu. Miś staje się delfinem

Laserowe usuwanie włosów może być zabiegiem bolesnym (dlatego używa się maści znieczulającej), a w jego następstwie pojawiają się strupki, zaczerwienienia skóry, a nawet niewielki obrzęk. Po wszystkim trzeba też uważać, by nie doprowadzić do podrażnień i infekcji. Zatem nasz hipotetyczny bohater-miś, choćby na skutek metamorfozy poczuł się delfinem, powinien przez miesiąc zrezygnować z basenu oraz opalania się na plaży. Będzie mógł jednak zapomnieć o torturach woskiem lub ekwilibrystycznych próbach samodzielnego golenia sobie pleców pod prysznicem.