Pasty z żywicy i smoły, pasty z cukru, bawełniane nici – depilacja, choć kojarzy się raczej z wymogami współczesnego społeczeństwa, nie jest niczym nowoczesnym. Nadmiernego owłosienia pozbywano się już w starożytnym Egipcie, w Rzymie, a także w krajach arabskich. Nie da się jednak ukryć, że metody zmieniły się diametralnie. Dziś od klinik medycyny estetycznej wymagamy znacznie więcej. Włosków chcemy się pozbyć jak najszybciej, najskuteczniej i możliwie na jak najdłużej. Efekt? Kliniki oferują szereg zabiegów epilacji, które mają usunąć problem na dobre. Nim wybierzemy się na pierwszą wizytę, warto znać jednak podstawy.

 

Epilacja, czyli trwałe usuwanie owłosienia

Wiele osób, słysząc o epilacji, odruchowo myśli o wszystkich metodach usuwania owłosienia. Nie tędy droga. Te dwa pojęcia, choć bardzo podobne, mają różne znaczenia. Depilacja usuwa włoski tylko na pewien czas. Zwykle przeprowadza się ją w domu, np. za pomocą depilatora elektrycznego, bądź w salonie kosmetycznym, w którym używa się wosku. Obie metody mają takie same wady – są bolesne, a do tego dają jedynie tymczasowe efekty. By pozbyć się niechcianego owłosienia na dobre, należy więc poddać się epilacji.

Najpopularniejszą metodą epilacji jest laseroterapia, czyli usuwanie owłosienia poprzez niszczenie cebulek włosów wiązkami lasera. Chociaż w gabinetach bardzo często stosuje się laser IPL, emituje on na tyle szerokie światło, że gdyby było zbyt silne, uszkodziłoby też skórę. W efekcie włoski odrastają. Spośród laserów zaleca się więc te diodowe i aleksandrytowe, których fale są dość dobrze absorbowane przez znajdującą się w cebulkach włosowych melaninę. Tu warto mieć na uwadze, że zabiegi laserowe sprawdzają się szczególnie wśród osób z jasną karnacją i ciemnymi włosami, a ponadto niszczą tylko włoski w fazie intensywnego wzrostu.

O wiele lepsze efekty daje łączenie kilku technologii, a więc np. urządzenie E-light, które łączy działanie energii światła IPL i energię prądu zmiennego RF. W tym przypadku światło przekształcane jest w energię termiczną podgrzewającą włos, za niszczenie komórek w mieszku włosowym odpowiada zaś impuls elektryczny. Niestety, światło lasera nie jest idealne. Czasem, kiedy mieszki włosowe umiejscowione są zbyt głęboko, nie daje rady do nich dotrzeć.


Jeśli nie laser, to co?

Jak jeszcze można pozbyć się niechcianego owłosienia? W niektórych gabinetach wykorzystuje się metodę elektrolizy, w której mieszki włosowe niszczy się za pomocą prądu stałego. Emitowany jest on z cienkiej elektrody w kształcie igły bądź sondy, przy której skóra nie wymaga nakłuwania, przy czym działaniu prądu należy poddać każdy mieszek włosowy. Usunięcie jednego włoska zajmuje pół minuty, co czyni metodę dość czasochłonną i raczej kosztowną.

Za najbardziej skuteczny sposób uchodzi elektrokoagulacja, która wykorzystuje działanie prądu zmiennego. Tutaj, tak jak i w przypadku elektrolizy, dąży się do termicznego uszkodzenia każdej cebulki, co pozwala usunąć tak włos ciemny, jak i zupełnie jasny czy wręcz siwy. Czasem dla wzmocnienia efektu łączy się oba rodzaje prądu, czyli elektrolizę i termolizę. Epilacja taką metodą – nazywaną blend – jest wprawdzie bardziej czasochłonna, ale za to skuteczniejsza i mniej bolesna.

Epilacji – tak jak i zabiegom antycellulitowym – najlepiej poddać się zimą lub wczesną wiosną, kiedy rozpoczynamy przygotowania do lata. Zabiegi wykonywane są w seriach (włoski znajdują się w różnych fazach rozwoju, więc zabiegi trzeba powtarzać), dlatego wymagają czasu. Ich efekty wymagają z kolei ochrony skóry przed niebezpiecznym działaniem promieni słonecznych. Należy jej dać czas na rekonwalescencję, o którą latem szczególnie trudno. Jeśli więc ktokolwiek planuje poddać się epilacji, nie powinien zwlekać – lato tuż tuż.