Mogłoby się wydawać, że teraz, kiedy już praktycznie pakujemy walizki na pierwsze wyjazdy, na redukcję cellulitu jest nieco zbyt późno. Tymczasem walka z pomarańczową skórką powinna być przede wszystkim systematyczna – czym innym jest redukcja głębokich fałdów, a czym innym działanie profilaktycznie. To właśnie do profilaktyki sprowadzają się „zabiegi”, które możemy wykonać w domu.


Cellulit dotyka większość kobiet rasy białej. Pomarańczowa skórka, jak wiele z nas pewnie wie o tym z własnego doświadczenia, atakuje uda i pośladki. Wśród przyczyn problemu wskazuje się czynniki hormonalne, dietę bogatą w słodycze i przetworzone jedzenie oraz brak wysiłku fizycznego. Bywa on także skutkiem noszenia zbyt obcisłych ubrań. Wniosek? Bezpośrednią przyczyną cellulitu są zaburzenia w mikrokrążeniu, które doprowadzają do rozrastania się komórek tłuszczowych.

Domowe sposoby walki z cellulitem sprawdzają się przede wszystkim w stadium pierwszym, a więc wtedy, gdy zmiany nie są widoczne gołym okiem, ale badania pod mikroskopem nie pozostawiają już złudzeń i wskazują na to, że zastój w krążeniu niebawem doprowadzi do pogłębienia problemu. Podstawą naszych działań powinno być więc zapobieganie problemowi – zmiana nawyków żywieniowych oraz aktywność fizyczna, np. pływanie, jazda na rowerze i spacery.

Wprawdzie działa wytoczone przeciwko cellulitowi w domowych warunkach mogą wydawać się bezcelowe, ale jednak warto je podjąć. Mogą one bowiem wspomóc działanie profesjonalnych zabiegów, poprawić wygląd skóry oraz zadziałać profilaktycznie. Oto cztery sprawdzone metody domowej walki z pomarańczową skórką.

 

Codzienny masaż szorstką gąbką lub rękawicą

Zabiegi redukujące cellulit najlepiej wykonywać przez cały rok. Ich efekty są zależne przede wszystkim od systematyczności, dlatego walkę warto podejmować każdego dnia. W ramach działań profilaktycznych jest wskazany codzienny naprzemienny prysznic zimną i ciepłą wodą oraz masaż szorstką gąbką lub rękawicą. W ten sposób zwiększamy ukrwienie, przykładając się do zmniejszenia problemu oraz zwiększenia skuteczności składników aktywnych zawartych w stosowanych przez nas kremów antycellulitowych. Niestety drogeryjne balsamy spotykają się z barierą w postaci skóry, która blokuje składniki aktywne. W naszym interesie jest więc wspomóc ich działanie.



Peelingi kawowe

Najpopularniejsze obok balsamów antycellulitowych są peelingi kawowe. Na czym polega ich działanie? Otóż dzięki bogatej zawartości kofeiny pobudzają one krążenie podskórne i stymulują komórki tkanki tłuszczowej do spalania tłuszczu. Właściwości wygładzające są także zasługą wykorzystywanych w produkcji peelingów olejków oraz gruboziarnistej soli morskiej. Kawa pomaga ponadto pozbyć się toksyn, które w wyniku problemów z krążeniem gromadzą się przecież w tkance tłuszczowej. Peeling nie przynosi spektakularnych efektów, ale poprawia stan skóry w miejscach zagrożonych cellulitem.



Body wrapping

Popularnym od jakiegoś czasu uzupełnieniem pielęgnacji antycellulitowej jest body wrapping, który polega – dosłownie – na owijaniu ciała folią. W praktyce należy najpierw posmarować określone obszary skóry preparatem antycellulitowym, a następnie owinąć je folią (np. uda i brzuch). Dla wzmocnienia efektów warto wówczas pójść pobiegać lub poćwiczyć na siłowni. Ruch wzmacnia bowiem krążenie, a nieprzepuszczająca powietrza folia wzmaga pocenie się, czym doprowadza do rozszerzenia porów skóry i skuteczniejszej penetracji przez składniki aktywne kremu. Na ćwiczenia, a zarazem body wrapping, należy poświęcić od 45 do 60 minut dwa lub trzy razy w tygodniu.


Masaż kostkami lodu

Zważając na to, że cellulit jest efektem zaburzeń w mikrokrążeniu, wskazane są wszelkie działania, które je stymulują. Tak się składa, że przyspiesza je m.in. zimno, a co za tym idzie – masaż kostkami lodu. Domowy trik, który stosujemy chociażby w redukcji cieniów pod oczami, przyspiesza cyrkulację krwi i stymuluje miejscową przemianę materii, prowadząc do oczyszczenia komórek tłuszczowych z toksyn oraz ich dotlenienia. Systematyczne wykonywanie masażu lodem wzmacnia naczynia krwionośne i zapobiega rozwojowi cellulitu.

 

Last minute w gabinecie kosmetycznym - z jakich zabiegów możemy skorzystać przed latem?

 

Komentarz eksperta

Ksenia Szmulik
Ksenia Szmulik
Jeżeli chodzi o zabiegi antycellulitowe typu last minute to istnieją 3 możliwości, na które potrzeba około 6 tygodni: 1. LPG (endermologia). Zabieg polegający na zasysaniu tkanek - rozbija miejscowo nagromadzone komórki tłuszczowe, które są sprawcą niechcianego cellulitu. Skóra po zabiegu jest ujędrniona a cellulit wygładzony. 2. Pollogen Legend (fala radiowa). Zabieg rozgrzewa tkanki do 60 stopni, co powoduje upłynnienie tłuszczu dzięki czemu zwiększony zostaje metabolizm i złogi tłuszczu oraz toksyny mogą zostać usunięte z organizmu. 3. Dermapen (mezoterapia mikroigłowa). Zabieg polega na automatycznym nakłuwaniu skóry mikroigłami. Skutecznie i bezpiecznie eliminuje cellulit oraz poprawia napięcie i jędrność skóry. Dobrane odpowiednio składniki aktywne wspomagają procesy regeneracyjne.