Zabiegi medycyny estetycznej są dziś dostępne dla wszystkich. Żeby „coś sobie poprawić” nie trzeba być już znaną aktorką, modelką czy piosenkarką. Efekt? Bez wątpienia nieco szczęśliwsi ludzie, bo osoba akceptująca to, jak wygląda, bardziej optymistycznie patrzy na świat. Równie ważny jest jednak rozsądek. Tadeusz Witwicki, specjalista z dziedziny chirurgii plastycznej, rekonstrukcyjnej i estetycznej twierdzi, że do własnego wyglądu warto podchodzić realnie. Co nie znaczy, że nie można go poprawiać.

 

Powiększenie piersi to najczęściej wykonywany przez chirurgów plastyków zabieg na świecie. Jak jest w Polsce?

Dokładnie tak samo.

Piersi mają być większe, bo…?

Bo kobieta tak chce. To wystarczy. Jako lekarz nie pytam o motywacje pacjentek. Podejrzewam, że panie chcą się poczuć bardziej kobieco. Na całym świecie wydatny, jędrny biust jest symbolem kobiecości.

Rozmiar i jędrność to jednak nie to samo.

Oczywiście i dlatego, kiedy zgłasza się do mnie pacjentka chcąca powiększyć piersi, przede wszystkim określam, co stanowi problem. U kobiet dwudziestoletnich jest to najczęściej biust mały, niedorozwinięty. W przypadku pań po trzydziestce, które już rodziły, piersi albo utraciły jędrność i sprężystość albo opadły albo zdarzyły się obie te rzeczy.

Co wtedy?

Jeżeli objętość i jędrność jest dobra, a pierś po prostu opadła, czyli brodawka znajduje się poniżej fałdu podpiersiowego, można biust podnieść. Jeżeli natomiast problemem nie jest grawitacja, ale fakt, że pierś zrobiła się wiotka i mało sprężysta, można włożyć w nią protezę lub silikonowy implant. Najlepiej umieścić go pod mięśniem, ponieważ wtedy jest mało wyczuwalny, a biust odzyskuje swoją objętość i sprężystość.

A co w sytuacji, gdy nie ma jędrności, a do tego biust opadł?

Wtedy pierś powiększa się przywracając jej jędrność za pomocą implantu lub protezy, a dodatkowo podnosi redukując nadmiar wiszącej skóry.

Jakie są najlepsze i najbardziej bezpieczne metody powiększania piersi?

W tej chwili wielką renomą cieszy się powiększanie piersi tkanką tłuszczową. Aby jednak z tej metody skorzystać, należy tłuszcz posiadać. W przypadku bardzo szczupłych pań jest to niemożliwe, tym bardziej, że przeszczepiona tkanka tłuszczowa wchłania się w około 40-50 procentach, należy więc przeszczepić jej odpowiednio więcej. Aby zwiększyć ilość tłuszczu, który nie zostanie wchłonięty, stosuje się dwie metody. Metoda Brava polega na rozciąganiu skóry i gruczołu piersiowego pod ciśnieniem za pomocą specjalnego plastikowego biustonosza. Jest to nieco uciążliwe, ponieważ te plastikowe miseczki trzeba nosić przez około 10 tygodni przed zabiegiem i 4-6 tygodni po zabiegu. Na szczęście nie przez cały czas, wystarczy 10-12 godzin dziennie. Druga metoda polega na wzbogaceniu przeszczepianego tłuszczu komórkami macierzystymi.

Skąd się je bierze?

Również z tłuszczu. Należy więc pobrać go nieco więcej, z części odseparować wspomniane komórki i dodać je do tłuszczu przeszczepianego do piersi.

To bezpieczne?

Całkowicie. Niesamowite właściwości komórek macierzystych to jedno z najnowszych odkryć w medycynie. Z tym że, jak wspominałem, aby z niego skorzystać, trzeba trochę tego tłuszczu posiadać, na przykład w okolicach brzucha, talii czy ud.

A jeśli się go nie ma?

Wtedy korzystamy z implantów silikonowych: okrągłych lub anatomicznych. Te drugie, jak sama nazwa wskazuje, przywracają piersiom ich naturalny kształt. Natomiast implanty okrągłe służą do mocniejszego wypełnienia góry piersi. Po ich zastosowaniu biust wygląda jak w biustonoszu typu push-up, ale kiedy pacjentka jest rozebrana, da się zauważyć, że jej pierś nie jest w pełni naturalna. Kobiety, którym zależy na bardzo naturalnym wyglądzie, mogą rozważyć wybór implantu zawierającego dwa rodzaje żelu. Od strony klatki piersiowej wypełnione są one żelem bardziej miękkim, natomiast od strony brodawki żelem gęstszym. Dzięki temu dają efekt dużej naturalności nie tylko pod względem wyglądu, ale także dotyku i ruchu piersi. Istnieją także implanty pokryte gąbką poliuretanową, która zabezpiecza przed  ich przekręceniem się.

To się zdarza?

Może się zdarzyć. Trzeba pamiętać, że wszczepiony implant jest ciałem obcym, wokół którego organizm, aby się bronić, wytwarza trochę płynu. Dodatkowo jamka, w którą wkładamy implant, jest nieco większa niż on. Powstają więc warunki, w których może dojść do przekręcenia się implantu. Dlatego tak ważne jest, żeby pacjentki stosowały się do lekarskich zaleceń pooperacyjnych. Dzięki temu płyn spokojnie się wchłonie, a blizna, która powstaje wokół ciała obcego, obuduje pierś w takim ułożeniu, w jakim zaplanowaliśmy.

Czego więc pacjentki nie mogą robić po operacji powiększania piersi?

Przez około trzy tygodnie po zabiegu nie powinny sprzątać, ćwiczyć, uprawiać seksu, machać rękami, jeździć terenowymi samochodami. Przez cały ten czas powinny natomiast chodzić w specjalnych biustonoszach. Po tym okresie można stopniowo zwiększać swoją aktywność.

Jakie są przeciwwskazania do powiększania piersi?

Zacznijmy od tych zdrowotnych. Jeśli zabiegiem zainteresowana jest kobieta, która rodziła, powinna odczekać pół roku od czasu, gdy skończyła karmić. Pacjentka powinna być zdrowa, nie może mieć cukrzycy, dużego nadciśnienia czy innych przeciwwskazań lekarskich. Trzeba pamiętać, że powiększenie piersi to zabieg wykonywany ze wskazań estetycznych, nie powinniśmy więc dodatkowo obciążać nim organizmu, jeżeli z jakiegoś powodu nie jest w pełni sprawny, a tak jest na przykład w przypadku nierozpoznanej niedoczynności tarczycy, zaburzeń rytmu serca czy wspomnianego nadciśnienia. Zanim przystąpimy do operacji, pacjentka powinna zadbać o uregulowanie tych kwestii.

Czy istnieją przeciwwskazania, które nie dotyczą zdrowia?

Tak. Zabiegów z zakresu medycyny estetycznej nie powinno się wykonywać u osób, które nie ukończyły 18. roku życia, a także u tych, które zachowują się w sposób niezrównoważony, czyli na przykład żądają wszczepienia implantów o gigantycznych rozmiarach w stosunku do budowy własnego ciała, gdzie od razu wiadomo, że będzie to wyglądało nienaturalnie, nieharmonijnie i nieestetycznie. Co prawda w przypadku medycyny estetycznej, osoba, która do nas przychodzi, nie jest pacjentem, ale klientem, uważam jednak, że lekarz nadal musi kierować się przede wszystkim jej dobrem i nie powinien jej oszpecać. Kolejne przeciwwskazanie dotyczy kobiet, które są bardzo labilne, mają niesprecyzowane oczekiwania. Dziś podoba im się to, a jutro coś innego. Takim pacjentkom trzeba dać dużo czasu do namysłu. Dopiero kiedy będą dokładnie wiedziały, czego chcą, lekarz jest w stanie osiągnąć dobry efekt. Bo najczęstszym powikłaniem w chirurgii estetycznej jest brak akceptacji pacjenta dla finalnego wyniku zabiegu. Wszystko jest dobrze, wszystko zostało prawidłowo zrobione, a pacjentowi się nie podoba. I wtedy jest problem.

Jak można go uniknąć?

Jeszcze przed zabiegiem dokładnie ustalić z klientem, czego oczekuje. I oczywiście wyjaśnić, że lekarz nie jest bogiem. Jesteśmy tylko rzemieślnikami i staramy się wykonać wszystko tak, jak pacjent sobie życzy, ale to jest biologia, co oznacza, że nie jesteśmy w stanie dać gwarancji, że wszystko się uda albo że dana osoba będzie wyglądała tak, jak aktorka ze zdjęcia.

Czy do chirurgów plastyków trafiają kobiety zadowolone ze swojego biustu?

Oczywiście, z tym że im nie podobają się inne części ich ciał. Zresztą dlatego do nas przychodzą, ponieważ wiedzą, że możemy pomóc. Drugim po powiększaniu piersi najczęściej wykonywanym zabiegiem w naszym gabinecie jest liposukcja, czyli odsysanie tłuszczu.

Skąd zazwyczaj chcemy się go pozbyć?

Głównie z miejsc, w przypadku których treningi nie przynoszą efektu. U kobiet są to najczęściej okolice bioder, czyli tak zwane bryczesy, a także okolice talii, brzucha, ramion, pleców, kolan, ud po stronie wewnętrznej i zewnętrznej. Warto wiedzieć, że skóra u osób do około 40. roku życia po odessaniu tłuszczu dosyć dobrze się obkurcza. Jeśli natomiast na taki zabieg decydujemy się już po czterdziestce, wskazana jest liposukcja laserowa, która nie tylko odessie tłuszcz, ale zadba również o skórę, o to, by ona ładnie się obkurczyła. Poza tym bardzo popularne są zabiegi wykorzystujące tę odessaną tkankę tłuszczową.

Czyli warto ją mieć nie tylko dla powiększenia piersi?

W tej chwili własny tłuszcz jest bardzo często wykorzystywany w zabiegach przeciwdziałających starzeniu i poprawiających wygląd ciała. Jego popularność bierze się głównie z zawartych w nim komórek macierzystych. Odessana tkanka tłuszczowa może więc służyć do odświeżenia i odżywienia skóry, można ją także wstrzykiwać w twarz: okolice skroni, policzków czy fałdu nosowo-wargowego w celu wymodelowania i odmłodzenia rysów. Poprawia się nią również wygląd grzbietów rąk, które jak wiadomo bardzo zdradzają wiek.

Co z brzuchem? Można go wyrzeźbić na stole operacyjnym?

Tak, często to robimy. Głównie u kobiet, które rodziły albo znacznie zmniejszyły wagę, w efekcie czego skóra na brzuchu stała się wiotka i zwisająca.

Pamiątką po ciąży bywa także rozejście się mięśni albo przepuklina.

W takim przypadku można zdecydować się na zabieg, który nie tylko usuwa nadmiar skóry i tkanki tłuszczowej, ale poprawia również napięcie jamy brzusznej.

Z jakich zabiegów korzystają nieco starsze kobiety?

Przede wszystkim z liftingów oraz korekcji powiek górnych i dolnych. Ostatnio coraz częściej łączy się je z przeszczepianiem tłuszczu w twarz, aby po pierwsze poprawić jej wygląd, a po drugie uzyskać jak najlepszy wynik gojenia, który zapewniają zawarte w tłuszczu komórki macierzyste.

Napisz do Nas

Zapytaj o ten zabieg

Brzmi to dosyć poważnie.

Rzeczywiście, to są już bardziej skomplikowane zabiegi chirurgiczne, które wymagają przynajmniej dwutygodniowej rekonwalescencji. W obecnych czasach większość pacjentów nie może sobie pozwolić na taką przerwę w pracy, wybierają więc metody mniej inwazyjne: wypełniacze, nitki, lasery. One również są skuteczne, ale efekt utrzymuje się krócej. Po roku, dwóch latach trzeba je powtarzać. Rezultat zabiegów chirurgicznych jest o wiele dłuższy.

Ale nie wystarcza na zawsze?

Nie. Nic nie wystarcza na zawsze. Nasze ciało, skóra, ilość tkanki tłuszczowej zmieniają się wraz z wiekiem. Nie ma więc co liczyć na to, że jeśli poprawimy sobie coś mając 20 czy 30 lat, to po 70. roku życia nadal będziemy wyglądać tak samo. To niemożliwe. Do własnego wyglądu trzeba podchodzić realnie, co nie znaczy, że nie możemy go poprawiać.

 

dr Tadeusz Witwicki

Specjalista z dziedziny chirurgii plastycznej, rekonstrukcyjnej i estetycznej. Doświadczenie zdobywał m.in. pod auspicjami rodziców, doc. Zofii Witwickiej - wybitnej chirurg plastyk oraz laryngolog, a także prof. ortopedii Tadeusza Witwickiego. Kształcił się na warszawskiej Akademii Medycznej, odbywał szkolenia w Pekinie, Glasgow, Los Angeles i Gandawie. Jest członkiem założycielem Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti–Aging, członkiem zwyczajnym Polskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Estetycznej oraz członkiem Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej