Botox to cudowny zabieg, o którym każdy słyszał, ale mało kto się do niego przyznaje. Przyjęło się, że preferują go kobiety po 40-tce i 50-tce, tymczasem statystyki mówią coś innego. Według ostatniego raportu osoby z pokolenia millenialsów coraz częściej inwestują właśnie w iniekcje toksyny botulinowej i to niekonieczne w celu zniwelowania zmarszczki, ale raczej po to, by zapobiec ich pojawieniu się.

 

Osoby 30-kilkuletnie do niedawna myślały, że botox to zabieg idealny dla ich matek. Wydawało im się bowiem, że problem zmarszczek dotyczy tylko ludzi starszych. W ostatnim czasie iniekcje toksyny botulinowej zaczęły postrzegać jednak inaczej. Według raportu Amerykańskiego Towarzystwa Chirurgów Plastycznych w 2015 roku większość zabiegów botoksem faktycznie przeprowadzono wśród osób w wieku od 40 do 54 lat, ale pacjenci 30-kilkuletni również stanowili pokaźną – stanowiącą 18 proc. całości – grupę zainteresowanych.

Skąd popularność iniekcji wśród młodszych pacjentów? Po części jest to oznaka, że martwią się o swój wygląd zawczasu, a o swojej twarzy myślą przyszłościowo. Osoby po 30-tce, a nawet po 20-tce są przekonane, że decydując się na iniekcje wcześniej, unikną później konieczności poddawania się bardziej inwazyjnym zabiegom. Wpływ na ich zainteresowanie botox'em mają też media społecznościowe, które zachęcają do dzielenia się swoim życiem. Modę napędzają chociażby zdjęcia wiecznie wyglądających młodo celebrytek.

Z jednej strony coraz chętniej poddajemy się zabiegom nieinwazyjnym, które odmładzają twarz bez konieczności przeprowadzania iniekcji. Z drugiej – odnosimy wrażenie, że botox nie jest ani trochę zagrożony i choćby nie wiadomo, co się działo, jego popularność nie zmaleje. Biorąc pod uwagę statystyki, nie ma powodów do obaw. Jak podaje redakcja "Daily Mail", ludzie w wieku od 19 do 34 lat na botox oraz wypełniacze wydają grube pieniądze. Liczba przeprowadzonych zabiegów u pacjentów w tym przedziale wiekowym od 2011 do 2015 roku wzrosła aż o 41 proc.

Co na to lekarze? Opinie są różne, ale jak wynika z artykułu opublikowanego w 2013 roku w "JAMA Dermatology", na botox nigdy nie jest za wcześnie, ponieważ może on zapobiec nawet formowaniu się zmarszczek. Dotyczy to głównie zmarszczek mimicznych, które po 40-tce są o wiele bardziej zauważalne. Ma to oczywiście duże znaczenie dla naszego portfela, ponieważ leczenie zapobiegawcze jest łatwiejsze i mniej kosztowne niż późniejsze korygowanie zmarszczek.

Niestety, botox działający przez tymczasowy paraliż mięśni nie daje długotrwałych efektów. Podobno co się odwlecze, to nie uciecze, dlatego sensowność wydawania pieniędzy na iniekcje powtarzane co kilka miesięcy może wydawać się znikoma. Gdyby wziąć jednak pod uwagę ceny bardziej inwazyjnych metod redukowania zmarszczek, warto się zastanowić, zanim skrytykujemy poddawanie się zabiegom z botox'em już w okolicach 30. roku życia.